WSZECHSTRONNA EDUKACJA KAJAKARZA
Przedewszystkiem trzeba wnieść pewien wkład w postaci minimum sprawności fizycznej i dobrego stanu zdrowia. Następnie trzeba nauczyć się pływać. Bez pływania nie wolno uprawiać żadnego ze sportów wodnych; jest to „conditio sine qua non“. Karjerę wycieczkową można zacząć od łatwych wycieczek, aby opanować technikę rumania, zżyć się z nowym żywiołem i kajakiem. Po zdobyciu tych elementarnych umiejętności, można wybrać się z doświadczonym towarzyszem na większą, trudniejszą wyprawę, spróbować jazdy po rzece górskiej, na dużej fali, pod żaglem. Nigdy nie należy jeździć ślepo za przewodnikiem, lecz zawsze starać się samemu wypatrywać drogę, uczyć się samodzielnie rozwiązywać zagadnienia, narzucone przez teren. Tylko w ten sposób można zdobyć sztukę czytania w żywej księdze przyrody. Polski Związek Kajakowy, aby umożliwić młodzieży zdobycie potrzebnych wiadomości, inicjuje i organizuje przez podległe mu
towarzystwa obozy wędrowne, zbiorowe spływy, będące poglądową lekcją techniki i wiedzy kajakowej.
Zależnie od stopnia sprawności, P. Z. K. dzieli kajakowców na klasy: włóczków (nowicjuszy), włóczęgów i wygów (przodowników).
Gdy mowa o wychowaniu kajakowca, parę słów należy się t. zw. kulturze kajakarstwa.
Dziwnie to może wygląda, ale i „wolnego włóczęgę” krępują pewne zwyczaje. W stosunku do przyrody żywej i martwej należy zachowywać stosunek przyjacielski. Majenie łodzi zielenią, niszczenie krzewów, rąbanie drzewek, łamanie gałęzi, bezmyślne niszczenie grzybów, deptanie kultur leśnych (młodników), łąk, ogrodów, pól — to dowód barbarzyństwa. Nie należy również niszczyć gniazd, głuszyć ryb, strzelać do ptaków, zabijać żadnych stworzeń (nawet żmij, które są bardzo pożyteczne). Korzystając ze źródeł, uważać, by ich nie mącić, nie wrzucać żadnych przedmiotów, nie zmieniać otoczenia źródła przez wyrywanie kamieni i t. p. Zakładanie ogni na łąkach, w lasach, wśród kultur — jest niedopuszczalne. Można to robić tylko na miejscach ugornych, gdzie nie grozi zajęcie się lasu lub suchej łąki, o ile możności za zgodą właściciela. Na postojach, w obozach nie powinno się zostawiać jakichkolwiek śladów pobytu. Śmieci, odpadki należy usunąć lub zakopać. Wyrzynanie nożem na drzewach, ścianach inicjałów, monogramów i t. p. źle świadczy o kulturze ich autora.
Na łonie pierwotnej przyrody kajakowca obowiązuje przestrzeganie spokoju. Nie należy zakłócać dzikim wrzaskiem uroczystej ciszy.
W stosunku do ludności należy zachować jak największą grzeczność i uprzejmość. Trzeba szanować miejscowe zwyczaje. Nie łazić po obejściach „nago“, nie gorszyć swem zachowaniem otoczenia. W rozmowach z ludnością być prostym, naturalnym, przystępnym, wesołym. Za świadczenia, jak nocleg, opał, jedzenie, należy zawsze płacić, choćby zapłaty nie żądano. „Darmozjady“ najbardziej zrażają ludność do turystów.
W stosunku do towarzyszy należy zachowywać się po koleżeńsku, spieszyć im z pomocą, być chętnym do każdej pracy, nie wykpiwać słabszych lub mniej zaradnych. Przy spływie rzekami żeglownemi, przestrzegać „Praw drogi wodnej“. W spływie grupą, być karnym, podporządkowywać się zarządzeniom kierownika, gdyż tylko karność może zapewnić sprawny przebieg wycieczki. W razie wypadku, obowiązkiem kajakowca jest nieść pomoc, nawet gdyby to było połączone z narażeniem własnego życia. Kajakowiec obojętnie przyglądający się wypadkowi nie zasługuje na miano sportowca.
W sprawozdaniach z wycieczek trzeba zachowywać prawdomówność i skromność. Kłamstwo ma krótkie nogi, a mylne informacje mogą skrzywdzić tych turystów, którzy z pełnem zaufaniem posługują się sprawozdaniem „odkrywcy“.
Chełpienie się z wyczynów kajakowych jest również nie na miejscu. Wyczyn swój oceniać należy bez podnoszenia bohaterstw. Nagrody turystyczne przyznaje Komisja Sportowa P. Z. K., oceniając szlak, a nie autoopinję.