Spływy kajakowe

ZASŁABNIĘCIA I WYPADKI

Omdlenie jest utratą przytomności, spowodowaną od­pływem krwi od mózgu.

Objawy: bladość twarzy, chory czuje przedtem, że robi mu się niedobrze, widzi płatki przed oczyma.

Pomoc: ułożyć poziomo, głowa nisko, rozpiąć ubranie, rozcierać twarz i czoło, aż się zaczerwieni, dawać do wąchania amonjak, eter, spryskiwać twarz wodą. Gdy chory przyjdzie do przytomności, dawać do wewnątrz krople walerjanowe (15 kropli).

Bicie serca, połączone z uczuciem duszności, niepokojem.

Pomoc: ułożyć chorego wygodnie nawznak, unieść tułów, na serce zimny okład, masowanie serca. Do wewnątrz – 15 kropli walerjanowych, pastylka „bromuralu“.

Bóle w jamie brzusznej. W środku między łukami żebrowemi ból żołądka. Z prawej strony pod łukiem żebrowym – ból woreczka żółciowego. Z prawej strony na dole, nad pachwiną – ślepa kiszka. Bóle w  lędźwiach – nerki. Bóle w środku brzucha pochodzą z kiszek.

Nieżyt żołądka. Objawy: wymioty łączą się z bó­lami w żołądku, nudnościami, język obłożony, gorączka, ból głowy, brak apetytu.

Pomoc: Dieta 2 – 3 dni (herbata, sucharki, kasz­ka); jeśli ze zgagą – wziąć do wewnątrz łyżeczkę sody. Jeśli stolec zaparty, wziąć na przeczyszczenie soli karlsbadzkiej, gorzkiej, kaskaryny i t.p. (Wymioty połączone z gorączką są często objawem choroby zakaźnej).

Rozwolnienie, Często spowodowane zbyt obfitem spożyciem śmietany, kwaśnego mleka, owoców, miodu. Pomoc: 2 proszki tannalbiny, 10 – 15 kropli opjum, wino czerwone, jagodowe, mocna herbata, ciepłe okłady na brzuch, dieta.

Zaparcie. Pomoc: sól gorzka, karlsbadzka, kaskaryna, odżywianie miodem.

Ból brzucha. Pomoc: ciepłe okłady, dieta, 10 – 15 kropli opjum. Jeśli istnieje podejrzenie „ślepej kiszki“, nie dawać na przeczyszczenie!

Ból w lędźwiach (lumbago – postrzał, „rwanie w krzyżu”, zwykle na tle zaziębienia). Pomoc: gorące okłady, nacieranie spirytusem kamforowym, 3 razy dzien­nie, do wewnątrz – aspiryna. Ból trwa kilka dni. (Na kajaku występuje ból w lędźwiach wskutek zbyt dłu­giego przebywania w pozycji siedzącej).

Bóle w żołądku spowodowane są często przez otrucie, po spożyciu grzybów, jagód, wędlin, mięsa, konserw, raków, ryb.

Otrucie grzybami. Objawy – wymioty, ślinienie, poty, drgawki, rozwolnienie, zawrót głowy, zwężenie źrenic, krwawy mocz, żółtaczka, sinica, senność. Pomoc: wywołać wymioty, dać pić rozczyn tanniny (ły­żeczka od kawy w szklance wody), dużo mocnej her­baty; środki podniecające na serce, np. amonjak (10 kro­pli na cukier).

Otrucie jagodami (wilczą jagodą, blekotem, bieluniem, tojadem i t.p.). Objawy: suchość w gardle, niemoż­ność połykania, zaczerwienienie skóry, rozszerzenie źre­nic, niepokój, bicie serca, zawrót głowy. Pomoc: dać na wymioty, tannina (mocna herbata), opjum, zimne okłady na głowę.

Otrucie mięsem, rybami i t. p. Objawy: po spoży­ciu, bóle żołądka, wymioty, biegunka, duszność, senność, zawrót głowy, drgawki. Pomoc: środki wymiotne, przeczyszczające (kalomel), opjum, środki wzmacnia­jące serce.

Krwotok z nosa. Pomoc: ułożyć chorego z uniesio­nym tułowiem, głowa wtył, rozpiąć ubranie, zimne okła­dy na kark, zatkać nos tamponem z waty sterylizowa­nej.

Porażenie słoneczne. Pomoc: ułożyć chorego w cieniu; jeśli blady – głowa nisko, jeśli siny – wyso­ko; rozpiąć ubranie, zimne okłady na głowę, zlewać ciało wodą; do wewnątrz środki podniecające: kawa, mocna herbata, krople walerjanowe.

Odparzenie. Pomoc: okład z wody Burowa (pół pastylki „Alacetu“ na szklankę wody) pod ceratkę; na­stępnie smarować maścią cynkową, jeśli lekkie – przy­pudrować pudrem cynkowym.

Oparzenie wskutek zbytniego opalania. Pomoc: smarować maścią cynkową, olejem wapiennym (woda wapienna + olej lniany), maścią borową.

Poparzenie. Pomoc: smarować olejem wapiennym, oliwą, okład z sody (łyżeczka na szklankę wody). Bąbli nie rozcinać, lecz przekłuć opaloną igłą i wypuścić z nich płyn.

Porażenie piorunem. Pomoc: stosować sztuczne oddychanie, rozcierać ciało, środki podnieca­jące.

Ukąszenie przez owady. Pomoc: usunąć żądło, nalać kroplę amonjaku, obmyć wodą z octem; nie ślinić, nie jodynować i nie zalepiać obolałego miejsca.

Ukąszenie przez żmiję, wściekłego psa i t.p. Objawy: obrzęk i zasinienie ukąszonego miejsca, wymioty, niepokój, duszność, drgawki, krwotok.

Pomoc: prze­wiązać silnie kończynę powyżej ukąszenia (najdalej po godzinie opaskę zdjąć); rankę (jeśli usta i zęby zdrowe) wyssać, rozciąć i przemyć mocnym roztworem nadman­ganianu potasu, przypalić rozgrzanym nożem; do we­wnątrz dużo alkoholu, mocnej kawy; zastrzyknąć suro­wicę przeciwwężową pasteurowską „ER‘‘. Chorego jak najprędzej przewieźć do specjalnej lecznicy.

Zakrztuszenie się. Pomoc: oprzeć chorego brzu­chem o stół lub kolano, silnie bić pięścią między łopatki, aby ułatwić wykrztuszenie. Jeśli ciało tkwi w przełyku, popijać wodą, łykać miękisz chleba. W ciężkich wypad­kach, spróbować wyjąć obce ciało z gardła palcem.

Utopienie. Pomoc: wylać z topielca wodę, prze­wieszając go głową nadół przez kolano i ugniatając klatkę piersiową. Stosować sztuczne oddychanie; jeśli nie daje oznak życia (ponad godzinę), rozcierać ciało, masaż na serce, środki trzeźwiące pod nos.

Obce ciało, a) w oku: przemyć oko wodą, usunąć obce ciało rogiem chusteczki; jeśli ciało znajduje się w rogówce, nie należy samemu usuwać, lecz pokryć oczodół watą i udać się z chorym do lekarza; b) w uchu: jeśli to owad, można zalać ucho oliwą; nigdy samemu nie dłubać — udać się do lekarza.

Stłuczenie. Pomoc: zimne okłady, często zmienia­ne, następnie (w 2 godziny) lekki masaż przez rozcie­ranie palcami stłuczonego miejsca. Palce natłuścić lub posypać talkiem.

Naciągnięcie ściegien (najczęściej nóg). Pomoc: zimne okłady, po paru godzinach na zmianę zimne i go­rące (z gorącej kaszy, piasku), na drugi dzień lekki ruch, masaże. Nie pozwolić choremu ruszać uszkodzoną kończyną.

Zwichnięcie. Objawy: zniekształcenie stawu, spowodowane przez zeskoczenie kości. Pomoc: cho­rego ułożyć, kończynę unieruchomić, zimne okłady. Jeśli uszkodzono kończynę górną, podwiązać ją na temblaku. Wezwać lekarza, samemu nie „naciągać“.

Złamanie. Objawy: nieprawidłowa ruchomość, silny ból, przemieszczenie, skrócenie danej części ciała, trzeszczenie przy ruchu. Pomoc: chorego ułożyć wygodnie, unieruchomić kończynę przez przywiązanie do sztywnych podpórek (uprzednio miękko je wymościć). Kończynę górną podwiązać na temblaku. Bez lekarza nie zestawiać.

Rany są to mechaniczne uszkodzenia powierzchni cia­ła, cięte, kłute, postrzałowe, darte, miażdżone. Na wy­cieczkach wodnych występują najczęściej jako skalecze­nia stóp przez stąpnięcie na czerepy garnków, kołki, ostre kamienie.

Ranę i otaczającą skórę należy oczyścić i obmyć wo­dą utlenioną, roztworem nadmanganianu potasu, roz­tworem sublimatu, wodą jodową (10 kropli jodyny na szklankę wody), benzyną, wreszcie w braku innych środków – zwykłą wodą, przegotowaną lub źródlaną. Jeśli rana jest czysta, skaleczone miejsce odrazu zajody­nować i nałożyć aseptyczny opatrunek. Mniejsze skale­czenia wystarcza zakleić opatrunkiem doraźnym „Hanza- plast”. Na większe rany położyć warstwę sterylizowanej gazy jodoformowej lub zwykłej (jeśli jej niema – czy­sty gałganek lniany), na to warstwę waty, wszystko lekko przebandażować lub przytrzymać przylepcem (leukoplastem). Małe zadrapania zalać kolodium.

W razie silnego krwawienia, jeżeli jest to krwawie­nie tętniczne (krew jasno-czerwona, pulsująca), należy ucisnąć tętnicę powyżej rany, t.j. między raną, a ser­cem; jeżeli jest to krwawienie żylne (krew ciemna, ciek­nąca powoli), ucisnąć samą ranę, unieść kończynę do góry. Ucisku silnego (tamującego) nie można stosować dłużej nad godzinę gdyż wstrzymanie krwi może wy­wołać zgorzel (gangrenę). Krwawienie drobnych ran wstrzymuje wata hemostatyczna.

Przy wszelkich opatrunkach, opatrujący musi mieć ręce czyste, dobrze wymyte mydłem i odkażone alko­holem, benzyną i t. p. Nie powinien dotykać się ani rany, ani opatrunków palcami, lecz używać do tego celu pincetki, wygotowanej w wodzie lub co najmniej odka­żonej.

HIGJENA KAJAKARSTWA

 Zdrowie jest koniecznym warunkiem udania się wy­cieczki. Kilkudniowa wyprawa połączona jest z dość du­żym wysiłkiem fizycznym. Należy rozpoczynać wyciecz­kę w pełni sił, gdy się jest zdrowym, wypoczętym. Jeśli dojazd do punktu początkowego spływu odbył się nocą, pierwszy etap dzienny musi być krótki, odpoczynkowy. Praca całodzienna na wiośle jest połączona z wielkim wydatkiem energji. Te 15 tysięcy pociągnięć, to praca nie byle jaka Aby tak wielki wysiłek nie odbił się na zdrowiu, trzeba go rozłożyć tak, by serce, płuca, mięśnie nie uległy przemęczeniu. Krótkie odpoczynki: 10 min. co godzinę, 20 min. – co 3 godziny, oraz 3 – 4- godzinny postój obiadowy, pozwalają nabrać świeżych sił. Jazda w tempie długodystansowego wyścigu, po 50 km „duszkiem“, prowadzi do przemęczenia organizmu i wyczerpania. Wioślarz traci humor, staje się drażliwy, nerwowy, przygnębiony, ociężały, wzrok traci blask. Brak apetytu, bezsenność, „niepokój“ w sercu, zbyt wol­ny powrót tętna do normy po wysiłku (normalnie około 3 – 5 minut), spadek ciężaru ciała – są objawami prze­męczenia. Jedyną radą jest wówczas odpoczynek. Pa­stylki „kola” i inne środki pobudzające akcję serca – nie prowadzą do celu; po chwilowym przypływie energji, następuje tem większa depresja. Wędrówka w takim nastroju traci cały urok. Jedynym ratunkiem jest wy­datne zmniejszenie dziennej porcji drogi, w cięższych wypadkach – zupełny odpoczynek.

Jeśli odczuwamy „reumatyczny“ ból w mięśniach (najczęściej mięsień naramienny), trzeba dać im zupełny odpoczynek, gdyż jest to objaw istnienia stanu zapalnego włókien mięsnych. Siła skurczu bardzo wów­czas maleje, mięsień jest coraz twardszy i coraz bardziej bolący. Zmuszanie obolałego mięśnia do pracy powo­duje zanik włókien. Występują również wskutek prze­męczenia chorobowe zmiany w ścięgnach i stawach, bardzo niebezpieczne i trudne do leczenia. To też na dłuższych wyprawach co parę dni robi się dłuższy, pół lub całodniowy postój. (Nie należy oczywiście zużyć go na przemęczanie się dla odmiany na lądzie).

Najlepszem lekarstwem na przemęczenie fizyczne i nerwowe jest sen. Spać należy dużo. Osiem godzin w nocy, godzinę po obiedzie (drzemka). Spać trzeba wygodnie, sucho i ciepło. Spanie „byle jak” prowadzi do silnych bólów reumatycznych, „łamania w kościach“, „zawiań“, bólów krzyża. Jeśli posiadamy dobry ekwipu­nek i wybieramy obóz zawczasu, można urządzić się niemal zawsze doskonale: wygodnie i sucho. Niedosta­teczne przykrycie w nocy prowadzi do przeziębień, po­woduje zły, niespokojny, nerwowy sen, co w rezultacie nie pozwala na pełny odpoczynek.

Niemniej ważnym czynnikiem jest dobre pożywienie. Dobry żołądek jest niezbędnie potrzebny, aby mieć humor; Jeść należy regularnie, co najmniej raz dziennie dania ciepłe.

Najczęstsze niedomagania żołądkowe płyną ze spoży­wania zepsutego mięsa, sera, ryb, raków, wędlin nie­pewnego pochodzenia (trychiny!), konserw, grzybów trujących, wreszcie z picia wody. Rada na to jedna: jeść dużo nabiału, pić mleko, herbatę, kwaśną lemonjadę z cytryną (wogóle płynów nie za dużo). Pragnienie ga­sić jedząc na śniadanie i kolację pożywne zupy.

Kąpiel, połączona z pływaniem i plażowaniem, jest rzeczą bardzo zdrową. Nie należy jednak jej nadużywać. („Co zanadto, to niezdrowo“). Ranna kąpiel, połączona z myciem, powinna trwać 2 – 3 minuty (tylko tyle, by można się umyć i orzeźwić po nocy). Dłuższa kąpiel osłabi, co odbije się niekorzystnie przy wiosłowaniu. W czasie przerwy obiadowej, kąpiel może trwać dłużej, 20 – 30 minut.

Kąpać należy się przed obiadem, w 10 – 15 minut po przyjeździe na odpoczynek, po zupełnem ochłonięciu i uspokojeniu serca. Szczególnie w zimne dni lub w zim­nej wodzie rzek górskich, kąpiel, gdy się jest zgrzanym, stanowi niebezpieczeństwo. Należy wychodzić z wody zanim wystąpią dreszcze i „gęsia skórka“. Chudzi czę­sto już po paru minutach mają dosyć kąpieli; nie powinni się zmuszać do dłuższego pobytu w wodzie, gdy nie sprawia im to przyjemności. Jeśli spalona przez słońce skóra piecze, należy przed kąpielą natrzeć się oliwą lub kremem. Kąpiel wieczorna powinna trwać, podobnie jak ranna, zaledwie 2 – 3 minuty. Długie ką­panie się po nocy bardzo wyziębia organizm i utrudnia zaśnięcie.

Przy całodziennym pobycie w słońcu, plażowanie jest mało potrzebne. Normalnie, przy pogodzie, słońca jest przez dzień i tak „aż za dużo“. Opalanie się w ruchu jest dużo zdrowsze, niż prażenie się w słońcu w pozycji nie­ruchomej. W pierwszych dniach, póki skóra się nie za­hartuje, nie nadużywać słońca, bo łatwo o bolesne opa­rzenia, a nawet o niebezpieczne porażenie słoneczne. Szczególną uwagę należy zwrócić na oczy. Daszek, oku­lary, powinny chronić oczy przed blaskiem słonecznym, który grozi stałem osłabieniem wzroku.

Duża wartość zdrowotna sportu kajakowego jest ogólnie znana. Mimo to, nie wszyscy mogą go uprawiać. Dla dorastających dziewcząt w wieku przejściowym gwałtownego rośnięcia jest on wyraźnie szkodliwy. Osoby otyłe, cierpiące na serce, nerki, muszą używać tego sportu bardzo oględnie, radząc się lekarza sporto­wego.

Jak w każdym sporcie, tak i w kajakarstwie, stawanie do zawodów, raidów, wymaga doskonałego stanu zdro­wia i zaprawy. Sport kajakowy upośledza dolną część tułowiu. To też należy brak ten wyrównać przez biega­nie, pływanie, skoki, gry, ćwiczenia na skakance i t. p. Inaczej intensywne zatrudnienie „góry” z zupełną nie­mal bezczynnością „dołu“ może wywołać zaburzenia w krążeniu, i związane z tem różne dolegliwości: bóle w krzyżu (w lędźwiach), kurcze nóg i t.p.

NA KAJAKOWYM SZLAKU

Przyjechaliśmy na start wycieczki. Rzeczy wyłado­wane z pociągu, autobusu; gdzie ruszyć dalej?

Mapa, informacje zasięgnięte od ludności, pozwolą wybrać najodpowiedniejsze miejsce do wodowania i naj­lepszy sposób dojścia do wody.

Przed opuszczeniem „bazy“, należy skontrolować ca­łość przygotowań, uzupełnić zakupy. Ileż to razy za­pomniano kupić w ostatniej chwili paliwa do kuchenek! Przed odjazdem, jeśli jest to wycieczka konkursowa, trzeba uzyskać poświadczenie pobytu od władz lub instytucyj miejscowych.

Porządek dzienny musi być ułożony tak, by mimo dużej pracy dawał dostatecznie dużo odpoczynków.

Pobudkę robimy o 5.30, kucharz może wstać nawet wcześniej o kwadrans.

Pół godziny przeznacza się na mycie (kąpiel), drugie pół godziny na naprawę uszkodzonego sprzętu i zwijanie obozu.

O godz. 6.30 następuje obfite śniadanie, poczem zwijanie kuchni, mycie naczyń, ładowanie łodzi.

O godz. 7.00 początek spływu, przyczem pierwsze pół godziny, ze względu na trawienie, ruma się ,.na miękko“ lub spływa z wodą. Jest to pora rannej konwersacji, projektów i t. p.

Od godz. 7.30 do 10.00 jazda w tempie. (50 minut rumania, 10 minut spływu). O godz. 10.00 dłuższa pauza, jakieś 20 minut spływu, pogawędka, drugie śniadanie. Od qodz. 10.20 do 12.00 znów jazda w tempie (50 + 10).

O godz. 12.00 postój obiadowy. Z kajaków wyładowuje się tylko kuchenki i prowjant. Robi się zakupy, potem kąpiel, plaża, zabawy, zbieranie grzybów, jagód.

O godz. 13.00 lekki obiad, poczem „pół godzinki“ leżenia w cieniu, pogawędka poobiednia, pisanie listów, dzienniczka, naprawa uszkodzeń i t. p„ mycie naczyń, zwijanie obozu. O godz. 15.00 odjazd w dalszą drogę. Około godz. 17.00, 20-minutowy odpoczynek na wodzie, ew. postój celem zakupienia prowjantu na wieczór i rano.

O godz. 18.00 wybór miejsca na postój, lądowanie. Kucharz natychmiast rozpala kuchenki, by ugotować wieczerzę, resztą wyładowuje kajaki, stawia namioty, urządza nocleg. Po wieczerzy — „ognisko“, od godz. 22.00 cisza nocna.

Po przybyciu na nocleg, należy przeprowadzić wy­wiad okolicy, aby stwierdzić, czy miejsce jest ustronne, bezpieczne. Miejsce na obóz musi być suche, osłonięte od wiatru, zakryte od strony wsi (aby nie mieć niepo­żądanych gości nocnych), mieć dobrą wodę do picia, opał na ognisko, no i piękne otoczenie.

Namioty stawia się tak, aby wejście było po stro­nie zawietrznej i „patrzało“ w stronę wody. Jeśli nie ma się materacy, należy wymościć posłanie sianem, słomą, gałązkami, pokrowcami od składaka i t. p„ aby mieć miękki i suchy nocleg. Spanie na gołej ziemi nikomu na dobre nie wyszło. „Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz“.

Kierownik przeprowadza przegląd sprzętu, notuje uszkodzenia i decyduje, które z nich naprawi się natych­miast, które rano, a które przy generalnej naprawie.

Kajaki na noc wynosi się na ląd i kładzie dnem do góry. Bagaż chowa się do namiotów i w kajaki. Nazewnątrz nie powinny się „walać“ żadne drobiazgi. Wie­czorem unikać kąpieli. Przed komarami chroni (częścio­wo) dym, zawieszony w namiocie ręcznik zmoczony w occie, „japońskie kadzidło” (pomaga tyle, co i umar­łemu), maście, kremy, moskitery. W razie plagi koma­rów, nie należy w namiotach palić światła. Po wejściu do wnętrza, namioty szczelnie sznurować.

Obóz jest nietylko miejscem noclegów. Przy ognisku skupia się całe życie „kulturalne i towarzyskie” wycieczki. Toczą się dyskusje, narady, odbywają uroczy­stości wyświęcania i opalania „włóczków“, odśpiewywa­ne są „rewje” , tańczone balety. Wieczór w obozie, to najpiękniejsza i najweselsza część całodziennej włóczęgi.

Rano, po zwinięciu obozu i oporządzeniu sprzętu, na­leży starannie zatrzeć ślady pobytu. Śmiecie, papiery spalić, ogień zagasić i rejon obozu uporządkować. Przed odjazdem, kierownik powinien obejść dokładnie miejsce noclegu, aby stwierdzić, czy czego nie pozostawiono.

Wieczór nadaje się na zakupy, łatwo wówczas o ku­pienie we wsi zarówno nabiału, jak i artykułów będących do sprzedaży w sklepach. W dnie odpoczynkowe (pół dnia lub cały), następuje generalna naprawa sprzętu, pranie, uzupełnianie dziennika, wysyłanie i odbiór ko­respondencji, paczek żywnościowych i t.p. W dnie te można wyjść na dłużej na ląd, aby zwiedzić osobliwo­ści okolicy i łyknąć „kultury” (czytaj kina) oraz uzu­pełnić śpiżarnię.

Wybierając postój, trzeba liczyć się z porą otwiera­nia urzędów, aby nie chodzić napróżno na pocztę, gdy jest zamknięta (godziny urzędowe zwykle 8 – 12 i 15 – 18).

Jeśli korzysta się z noclegów w budynkach, należy przybywać po listownem uprzedzeniu w zapowiedzianym terminie i wcześnie przed nocą. Po przedstawieniu się, okazaniu legitymacyj, wpisaniu do księgi gości, reguluje się zgóry opłaty za nocleg według obowiązujących sta­wek.

Jeśli się chce korzystać z jakichś urządzeń np. kuchni, należy zgóry omówić warunki z gospodarzem, aby nie było potem nieporozumień. W schroniskach należy prze­strzegać ściśle regulamin, zachowywać się cicho tak, aby nie zaprzątać swoją osobą niczyjej uwagi. Jeśli się ma wyjechać o świcie, należy wieczorem zapłacić za wie­czerzę i ew. śniadanie. Przed odjazdem, sprzątnąć po sobie, zabrać wszystkie swoje rzeczy i wpisać do książki podziękowanie za gościnę.

Dojeżdżając do obcej przystani (lub odjeżdżając od niej), pozdrawiamy ją przez uniesienie wiosła oburącz poziomo.

Szereg długich gwizdków znaczy „chcę lądować“. Dopóki ktoś nie wskaże miejsca na lądowanie, nie należy podjeżdżać, aby nie zajmować pomostów bagażem. (Do­tyczy to głównie przystani o dużym ruchu).

W stodołach nie należy palić zapałek, świec, papie­rosów, gdyż o pożar nie trudno. Na zapytania odpowia­dać uprzejmie, nie robić z siebie „bohaterów“, ani „pół­bogów”. Nie należy również zachowywać się za swo­bodnie „jak u siebie w domu”, bo i to razi.

Po zakończeniu wycieczki, należy uporządkować dzienniczek, przygotować według wzoru sprawozdanie. Jeśli ubiegamy się o nagrodę, należy wy­konać szkic wycieczki na tzw. konturze lub kalce z ma­py, załączyć opis, fotografje. Zauważone błędy „prze­wodnika” zakomunikować autorowi względnie P. Z. K. piśmiennie. Do instytucyj, od których doznało się szcze­gólnie życzliwej pomocy przy organizacji i przeprowa­dzeniu wycieczki, należy wysłać listy z podziękowaniami, fotografje lub złożyć podziękowanie w prasie. Opisy i fotografje z ciekawszych wycieczek nadsyłać do re­dakcji czasopisma „Sport Wodny”, Warszawa, ul. Foksal 15. (Pismo to jest oficjalnym organem P. Z. K.).